Bajka o dobrym porywaczu (30WFF)

Data:
Ocena recenzenta: 5/10

Czego tu nie ma – paszkwil na kapitalizm, problem emigrantów, rola internetu i mass mediów, celebryctwo… a wszystko to w sosie czarnej komedii z Singapuru.

Onassis (sic!) nie przypuszcza, że niedługo emerytowany nóż bardzo mu się przyda (i przysłuży społeczeństwu singapurskiemu)

Zaczyna się zgodnie z hitchockowską receptą – od trzęsienia ziemi, a dokładniej od filmiku na YouTube’ie, na którym możemy oglądać bohaterów filmu obsadzonych w roli 1) porywacza, 2) porwanych. A potem oglądamy fragment programu telewizyjnego, na który składają się wywiady z każdym z bohaterów. Następne sceny filmu to cofnięcie się w czasie i pokazanie po kolei, jak doszło do tego, że porywacza porwał, a porwani zostali porwani.

Historii jest kilka – każdy ma swoją: Onassis, bankrutujący Filipińczyk bezskutecznie starający się o obywatelstwo (różowy paszport) Singapuru i utrzymanie swojego biznesu, a w dodatku nie mający na podwyższoną stawkę czynszu; Michelle, nauczycielka, żona bogatego męża, która chce zmienić swoje życie i rozpoczyna romans ze swoim młodym pastora; Sky, z pochodzenia Chińczyk, który nie zna już nawet języka swojej ojczyzny, z pozoru człowiek sukcesu, uczący innych jak ten sukces (=pieniądze) odnieść, winny mafii grube sumy.

Onassis jest zdesperowany – biznes mu nie idzie (choć też za bardzo nie widzimy, żeby się starał), właścicielka mieszkania, w którym mieszka nachodzi go i prośbą i groźbą próbuje skłonić do płacenia wyższego czynszu, na który go podobno nie stać. Gdy otrzymuje ofertę tanio wynajmowanego mieszkania od atrakcyjnej Michelle, która dla niego jest jednak nieznajomą z baru, nie waha się i połyka haczyk. A Michelle, mimo mieszkania w wielkim, nowoczesnym domu pełnym obrazów przedstawiających rzekomo jakąś wartość, chce tylko jego pieniędzy, a mieszkania nie zamierza mu wcale wynajmować, bo w nim już ktoś mieszka. Pieniędzy chce od jej męża mafia, a mąż chce, żeby ona sprzedała mieszkanie. I tak ta pogoń za pieniędzmi prowadzi na skraj dramatu. Sytuacja się zapętla, raz jedna osoba raz druga jest na górze, pistolet i wielki nóż idą w ruch, życia wszystkich zainteresowanych wiszą na włosku.

Akcja toczy się wartko i cała historia bardzo zyskuje dzięki humorowi, który najlepiej widoczny jest w scenach z Onassisem, odznaczającym się ironicznym dowcipem i Sky’em, który jest z kolei postacią skonstruowaną tak, by można się było z niego pośmiać. Fabuła momentami utyka, niektóre sceny są przydługie, ale to margines. Byłam ciekawa, jak to się wszystko rozwinie, co spowodowało, że ktoś znalazł się w tak tragicznej sytuacji. Duży plus należy się scenarzyście i reżyserowi za kilka dodatkowych den. Jednakże same zaprezentowane w filmie historie nie są zbyt przekonujące. W ogólnym zarysie wypadają dobrze, ale jak im się przyjrzeć z bliska – widać szwy. Nie wszystko trzyma się kupy. Scenariuszowo film wydaje się mało przemyślany. Nie jest źle, ale był potencjał na więcej.

Film bierze udział w Konkursie Międzynarodowym na 30 Warsaw Film Festival

Też mi tu coś nie grało, choć oglądało się fajnie. Jakby leciało na Polsacie dałbym pewnie więcej.

To prawda, było kilka przestojów, ale tak to oglądałam z uwagą i zleciały te 2h nie wiadomo kiedy. No i Onassis mnie po rozwalał swoimi komentarzami. ;-)

Dodaj komentarz